Czas się zabrać za siebie, więc piszę. Zmuszam się, bo tyle czasu już minęło, a ja nie znajduję żadnego ciekawego tematu. Na słuchawkach soundtrack z Fallouta, odpalony Editplus i … pustka.
Nie, żeby nic się nie działo. Codziennie robię trochę kilometrów, choć zwykle na tej samej trasie, jem dość normalnie, ale smacznie. Niczym się nie zaskakuję, ot, spokój.
Brak TV i lekko utrudniony dostęp do radia (tylko w samochodzie) sprawił, że wypadłem z rytmu wiadomości. Zresztą nie chce mi się nawet odpalać serwisów informacyjnych, bo tam można jedynie zobaczyć normalne polskie piekiełko, albo kolejne komentarze odnośnie Ukrainy. Odpuszczam.
Ostatnio relaksuję się przy grach. Fallout 2, Skyrim, czasem coś innego, ale i tak nie wciągam się w pełni. Forma stagnacji? Na szczęście idzie wiosna, a to przekłada się na przyjemne spacery, bo jak mamy 23 stopnie na plusie, to musi być dobrze.
Wczoraj i dziś spacerowałem po Kolbuszowej, wcześniej zdarzyło mi się odwiedzić kilka innych miejsc. I tylko jakiś impuls potrzebuję, by ruszyć ostrzej do przodu.
Ps. Foto moje, sprzed kilku dni, bez żadnych filtrów i efektów, ot – widzimisię aparatu.