Wróciłem do diety, w pewnym stopniu. Ostatnio nie czułem się najlepiej, a nie chcąc wracać do leków, zdecydowałem się na ostrożne spożywanie pokarmów.
Gotowane mięso, gotowane warzywa – to nic złego, tym bardziej, że akurat lubię takie jedzenie. Jasne, na zdjęciu znajdziecie odrobinę szaleństwa, ale akurat cukinia z grilla mi nie szkodzi, co zostało już przetestowane.
Podstawowy obiad na diecie (i to z dodatkami) robi się tak prosto, że aż żal nie korzystać. Wrzucamy mięsko, jakieś warzywka, zalewamy wodą i już. Jak ktoś lubi, dorzuca czosnek do smaku. Ja osobiście nie solę, ale jak ktoś musi, to cóż poradzić, niech soli.

Co więcej, wywar z tego gotowania można sobie potem wypić. Też go bardzo lubię, co zresztą nie jest do końca zrozumiałe dla ludzi wokół mnie. No ale nic, mnie to nie szkodzi, a nawet pomaga, więc zachęcam.
I tak, trzeba to sobie ładnie układać na talerzu, bo jak się je to samo za często, to można stracić motywację ;)