Podzielność uwagi to dobra rzecz. Można na przykład oglądać telewizję, czytać gazetę i jednocześnie z kimś rozmawiać. Czasem do tego dorzucamy coś jeszcze. Tak przynajmniej mają mężczyźni. Kobiety potrafią jednak wejść na zupełnie inny poziom.
Wczoraj wpadłem do jednej restauracji (Trattoria) w Żylinie, którą niestety trudno polecić, ale która przyniosła kolejne ciekawe doświadczenie. Kiedyś pewnie zostanie opisana (tak na wszelki wypadek), ale chwilowo wolę wrócić do głównego tematu. Jako, że kucharz specjalnie się nie śpieszył, miałem wiele czasu na obserwację.
Zobaczyłem coś zupełnie niesamowitego (choć może dla niektórych, nic niezwykłego). Stolik dalej siedziało pięć Kobiet, które urządziły sobie babski wieczór. Wszystkie mówiły jednocześnie, wszystkie były zadowolone i wszystkie się rozumiały – i tak przez ponad półtorej godziny, które spędziłem w restauracji.
Ja rozumiem, że zdarzają się sytuacje, że mówią do siebie jednocześnie dwie osoby, ale zwykle trwa to tylko chwilę i część wypowiedzi umyka. Tu jednak panie dobrze się bawiły i zdecydowanie nie przeszkadzała im ta sytuacja – ba, były w swoim żywiole.
Cóż, może zwyczajnie musiały się wygadać…