Wraz ze zmianą cyferki z jedynki na dwójkę i rozpoczęcia podobno ostatniego roku w naszym życiu (przepowiednia majów?), dostałem maila z garścią statystyk dotyczących dotychczasowej mojej twórczości tutaj. Nie jest porażająca, ale co tam. Do tego dorzucę jakieś własne podsumowanie roku 2011.
W Google i temu podobnych (były inne) pytaliście głównie o Kindle 4 (classic, recenzja itp), o mnie samego (adobi.me), densa di balsamico, o chorobę colitis ulcerosa (CU – różne warianty), jak również o możliwość zapłodnienia (zapłodnij mnie). Tego ostatniego na dzień dzisiejszy nie oferuję.
Jedną z ciekawszych fraz wpisanych w Google były ‚bliźniaki syjamskie które przeżyły 50 lat’ czy też ‚dzieci świata świat dzieci’ (to zdecydowanie nie tutaj). Zaskoczyły mnie ‚przesądy o nożyczkach’ i ‚قمر’.
Jak można było się spodziewać po wynikach wyszukiwania, największą popularnością cieszył się tekst: Kindle 4 Classic – Recenzja. Tuż za nim uplasowało się Wrzodziejące zapalenie jelita grubego (CU), które jak widać ma swoich fanów. Choroba to część mojego życia, niektórych to interesuje, co mnie nastraja nawet pozytywnie. Spodobał wam się mój Wyjazd na Ukrainę (mnie też się podobał) oraz moje spojrzenie na Maxima (cóż). Chcieliście wiedzieć, kim jestem – więc postanowiłem coś tam wraz z nowym rokiem dopisać.
Co widać ze statystyk, niespecjalnie lubicie moje podejście do kuchni, ale oczywiście dalej będę chwalił się swoimi dokonaniami na tym polu. Nawet, jeśli wam miałoby się to nie podobać. Cóż, sprawia mi to olbrzymią przyjemność, a czasem ktoś potrzebuje znaleźć ‚sałatki z makaronem podobnym do ryzu’ czy nie wie ‚jakie sałatki na święta’ przygotować.
Jeśli chodzi o kraje – dominuje Polska, choć zdaniem wordpressa UK i Belgia nie są daleko z tyłu (moim zdaniem są, ale cóż poradzić). Dziękuję za wizyty z Chin (wiem kto!), oraz Arabii Saudyjskiej (to pewnie przez dziwny znaczek w wyszukiwarce).
Część z was dotarła tu dzięki facebookowi i kilku blogom, na których czasem coś komentuję. Dziękuję za wizyty i cieszę się, jeśli zostaliście (2/3 użytkowników to powracający). Lwia część z was wchodzi bezpośrednio, bez wyszukiwarek czy linków. Też dziękuję.
A podsumowanie moje, nie łączone ze statystykami? Cóż, zakończył się bardzo dziwny rok. Zdołałem kilka rzeczy rozwalić, zaprzepaścić, zakończyć. Kilka innych rozpocząłem. Wiele się zmieniło, ale sądzę, że 2012 przyniesie jeszcze niejedno zaskoczenie. Mam tylko nadzieję, że nie przyjdzie mi zmieniać miasta, w którym mieszkam, bo do tego już się trochę przyzwyczaiłem i jest tu trochę dobrych ludzi. No, chyba że przyjdzie mi wyjechać do jakiegoś pięknego, ciepłego kraju, wtedy mogę się złamać.
Życzę wszystkiego dobrego w tym nowym roku, który choć podobny, zapewne przyniesie wiele nowych wyzwań, radości i przyjemnych chwil. Owszem, będą i te trudne, może niekoniecznie miłe, ale ważne, by w ogólnym rozrachunku wszystko wyszło na plus. I tym razem – ważne, by plusy przysłoniły wam minusy (odwrotnie niż w Misiu).
Ps. Chciałbym też odrobinę przytyć.