Standard śniadankowy w ostatnim czasie – pomidory, mozarella, bazylia, całość z oliwą z oliwek (akurat z Włoch mi przywieziono, mniami).
Do tego grzanki (u mnie chwilowo robione na patelni, tej od naleśników, brak foto). Całość – wspaniała na rano, udana na wieczór.
I dziś na tyle, jutro może więcej. Talerz dostałem w prezencie, do takiego śniadania się idealnie nadaje.